Wydobyć ze skarbca Karmelu nowe i stare rzeczy

Św. Anioł (1185-1220)

W roku 2020 szczególną okazję do podjęcia refleksji nad życiem i osobą św. Anioła stwarza Rok Jubileuszowy, ogłoszony przez Zakon karmelitański, w związku z 800-leciem jego męczeńskiej śmierci. Według źródeł zdarzenie dotyczy 5 maja 1220 roku, kiedy to św. Anioł poniósł śmierć męczeńską. 

Według Brewiarza karmelitańskiego (wyd. w 1929 roku), święty Anioł urodził się w 1185 roku w Jero­zolimie. W swoim życiu, jako zakonnik karmelitański, praktykował wiele cnót. Jednak sposób szczególny, jak podają źródła, odznaczał się dziewiczą czystością, gorliwością w wypełnianiu kaznodziejskiego urzędu i żywą, nieza­chwianą wiarą.

Św. Anioł jeszcze za życia był postrzegany jako święty, gdyż obok wielu innych łask jakimi Bóg go, był m.in. dar czynienia cudów (według legend posiadł dar wskrzeszania umarłych), jak i posiadał dar proroctwa (w Rzymie, dokąd zo­stał wysłanym przez przełożonych, przepowiedział św. Franciszkowi z Asyżu jego pięć stygmatów, ten zaś przepowiedział św. Aniołowi, że dostąpi śmierci męczeńskiej).

Święty Anioł zginął śmiercią męczeńską 5 maja 1220 roku w Lewiacie (Licata) z rąk heretyckiego rycerza Berengariusza, któremu wypomniał niemoralne życie. W liturgii wspominany jest 5 maja.

Ten święty Karmelita żył w odległych czasach. O jego życiu bardzo mało wiemy. Wpisuje się on jednak w poczet wielu wybitnych świętych, którzy przynosili Kościołowi powiew ewangelicznej świeżości i odnowy poprzez własną świętość, która była naturalną konsekwencją ich zapatrzenia się w Chrystusa i bezwzględnego oddania się Jemu.  

Z okazji Jubileuszu zapytajmy, w czym staje się nasz Święty dla nas inspiracją, ludzi żyjących w XXI wieku? Z pewnością przypomina nam wszystkim o konieczności praktykowania, podważanej i dzisiaj często niezrozumianej cnoty czystości, o obowiązku ewangelizacji i troski o żywą i mocną wiarę w naszym życiu chrześcijańskim.

Dziewicza czystość

Czystość to postawa wyrażająca się w pragnieniu: chcę być taki, jaki obiektywnie jestem, jakim mnie Bóg stworzył i jakim chce mnie mieć. Czystość jest postawą obejmującą całego czło­wieka i całe jego życie. Oczywiście również wymiar seksualności ma być uporządkowany według ładu Bo­żego. Wytycza go szóste przykazanie nie cudzołóż. Nie cudzołożyć, czyli nie uruchamiać świadomie tej sfery w żadnych okolicznościach poza mi­łością małżeńską.

Do postawy czystości można i trze­ba wracać, nawet w sytuacji, kiedy ta postawa jest tylko nadwątlona, gdy czystość została choćby w minimalny sposób naruszona. Nawet najgłębiej poraniony człowiek może powró­cić do pełni czystości, do świętości.

Przykładem na to jest Małgorzata, która według tradycji dwanaście lat żyła w związku kazirodczym ze swoim bratem Berengariuszem, a którą nawrócił św. Anioł, przypłacając za to swoim życiem.

Każdą więc życiową sytu­ację da się wyprostować, ale najpierw trzeba podjąć decyzję o powrocie do czystości, czyli do życia w zgodności z przykazaniami.

Trzeba zaznaczyć, że kształtowanie postawy czystości rozgrywa się w dwóch wymiarach. Pierwszy to wymiar indywidualny. Ja sam mu­szę być czysty: mam mieć czyste my­śli, moja mowa ma być czysta, moje patrzenie ma być czyste i moje czy­ny mają być czyste. Mam mieć czy­ste pragnienia – zarówno te świado­mie kontrolowane, jak i te ulokowane w podświadomości. Nawet moje podświadome tęsknoty powinny być czyste.

Posiadanie czystych tęsknot jest naszą największą trudnością, po­nieważ świat nam wmawia, że roz­wiązłość jest dobra i pożądana, a czystość jest nieatrakcyjna. To jest podstawowa walka, która toczy się w nas. Chodzi o to, abyśmy uwierzyli, że to czystość jest atrakcyjna, a nie rozwiązłość re­klamowana przez świat, w którym żyjemy.

Drugim wymiarem postawy czysto­ści jest czystość w relacji do drugiego. W tym wymiarze, zachodzi pewna prawidłowość. Jeżeli ktoś jest sam w sobie nieczysty, to nie jest w stanie zbudować czystej relacji, choć czę­sto o tym marzy.

Jeżeli jedno z dwojga osób jest nieczyste, to ten fakt musi wpły­wać na zaburzenie czystości relacji. Taki związek osiąga górną granicę – poziom, powyżej którego się nie wzniesie, dopóki nie dojrzeją osoby, które ten związek tworzą. Troska o czystą relację może być ważnym elementem wzrostu obydwu osób. Co więcej, zakochany chłopak czy dziewczyna mają bardzo silne motywacje do wysiłku na rzecz uko­chanej osoby. Mogą istotnie dojrzeć, zwłaszcza jeżeli ich uczciwe ludzkie wysiłki wsparte będą wzmo­żoną modlitwą, adoracją Najświęt­szego Sakramentu i łaskami sakra­mentalnymi. Od czystości obojga zale­ży jakość ich relacji. Bez czystości obu osób nie przeżyją prawdziwej, czystej, dającej szczęście miłości.

Św. Anioł, który sam żył w czystości i ją bardzo cenił jako ważny środek uświęcenia, uczy nas dzisiaj, że i my mamy za zadanie porządkować i oczyścić w sobie czyny, mowę i sposób patrzenia, a z czasem – myślenie oraz marzenia.

Gorliwość w przepowiadaniu Ewangelii

Święty Anioł, wychowany w tradcji duchowej Karmelu, napominając tych, którzy prowadzili nimoralne, złe życie, naśladuje w pewien sposób radykalizm duchowego Ojca Zakonu, Proroka Eliasza. To on w tradycji patrystycznej jest biblijnym wzorcem życia całkowicie oddanego Bogu, zarówno ze wzgledu na samotniczy, jak i ascetyczny tryb życia, oraz poprzez umiłowanie przymierza z Panem i wypełnianie go (por. 1 Krl 17-19; 21).

Nasz święty, podobnie jak Prorok Eliasz, który interweniował przeciwko okrutnej bezbożności (zabicie wieśniaka Nabota, por.1 Krl 21, 17-29), i walczył przeciwko bałwochwalczym praktykom, które bezcześciły święte imię Boga (por. 2 Krl 1), upomniał zdecydowanie, z ewangeliczną odwagą i miłością tych, którzy prowadzili życie niemoralnie.

I nas podobnie jak św. Anioła, nic nie powinno zatrzymywać przed głoszeniem Ewangelii. Świadomość tego, kim Bóg jest i co uczynił dla człowieka, nie może być okryta milczeniem, lecz należy ją głosić wszystkim ludziom.

Ewangelizacja musi objąć wszystkich ludzi, wszystkich kultur i czasów. Nikogo nie można wyklu­czyć czy pominąć. Nie ma osób lepszych, czy gorszych. Każdy jest godzien usłyszeć dobrą nowinę o Bogu zbawiającym człowieka.

W nowej ewangelizacji ważna jest nie tylko treść naszego przepowiadania, lecz również sposób jej przekazywania. Nie chodzi tu wyłącznie o jakąś technikę opisu, która jest ważna dla środków naszego przekazu. Równie ważny, a może nawet najważniejszy, jest stopień wewnętrznego przekonania mówiącego.

Z doświadczenia wiemy, że bardziej wierzy się świad­kowi wydarzenia, niż temu, kto je tylko relacjonuje. „Mówić” trzeba bardziej stylem swojego życia, nie zaś tyl­ko słowami, codziennymi wyborami, a nie wyłącznie pobożnymi deklaracjami, osobistą ofiarnością, a nie tylko zachęcaniem do niej.

Takie przepowiadanie możemy dostrzec w postawie św. Anioła. Jego walka z publicznym grzechem, była wyrazem największej troski o drugiego człowieka, czyli takiej formy przekazu prawdy o Bogu, która jest w sta­nie przekazać możliwie najprościej i najpełniej miłość Boga do człowieka, Jego troskę o autentyczne dobro człowieka i głębokie poczucie bezpieczeństwa.

Konfrontacja św. Anioła z osobami uwikłanymi w grzech, objawia nam język współodpowiedzialności za losy świata i Kościoła, nie zaś język sędziego, podda­jącego krytycznej ocenie oglądaną rzeczywistość, osą­dzając ją negatywnie czy pozytywnie. W końcu jest to język świadectwa, który znajduje potwierdzenie tego, co mówi, w osobistym życiu mówiącego. A zatem jest potwierdzony przykładem życia mówiącego. Przekazuje on to, co sam widział i czego doświadczył, a czego staje się teraz świadkiem.

Przykład tej mowy dał św. Jan w swoim Pierwszym Liście: [To wam oznajmiamy], co było od początku, cośmy usłyszeli Słowie życia, co ujrzeliśmy własnymi oczami, na co patrzyli­śmy i czego dotykały nasze ręce — bo życie objawiło się. Myśmy je widzieli, o nim świadczymy i głosimy wam życie wieczne, które było w Ojcu, a nam zostało objawione — oznajmiamy wam, cośmy ujrzeli i usłyszeli, abyście i wy mieli współuczest­nictwo z nami (1 J 1, 1-3).

Święty Karmelu uczy nas dzisiaj, jak ważny jest język świadectwa, osobisty przykład, zdolny wiązać ważne treści przekazu z własnym życiem, poka­zującym, że możliwe jest życie według Bożych przyka­zań. Wyłącznie taki język informuje przekonująco, kim jest Bóg w swojej tajemnicy, co uczynił dla człowieka jakie są Jego oczekiwania względem stworzenia.

Ję­zyk ten, związany mocno z życiem, stawia wymagania, wzywa do nawrócenia, zachęca do wytrwania w do­brym lub apeluje o dalszy postęp w doskonałości. Styl życia współczesnego głosiciela, na wzór św. Anioła, będzie potwierdzać, że wymagania te są możliwe do realizacji, nie są zaś sło­wami pustymi.

Żywa wiara

Wiara jest cnotą, która umożliwia kontakt z Bogiem i stanowi fun­dament życia nadprzyrodzonego. Ponieważ znajduje się ona u pod­staw wszelkiej aktywności nadprzyrodzonej, wszystko dzieje się przez nią. O aktywności życia nadprzyrodzonego decydują zalety i braki naszej wiary. Trudności w życiu nadprzyrodzonym wią­żą się zawsze ze słabością wiary. Jest ona cnotą podstawową, ponie­waż daje nam możliwość uczestniczenia w życiu Boga.

Wiara to uczestnictwo w myśli Boga, to jakby osadzony na naturalnych wła­dzach duszy rozum nadprzyrodzony, który uzdalnia nas do myśle­nia tak jak Bóg zarówno o sobie samym, jak i o wszystkim, z czym stykamy się. Stąd posiadać żywą wiarę to znaczy uzgadniać swoją myśl z Jego myślą i identyfikować się z Jego myślą.

Dzisiaj brakuje nam często odwagi w wyznawaniu wiary. Chlubimy się przeszłością, ale nie zawsze umiemy właściwie oży­wić teraźniejszość, stawać się na miarę potrzeb czasów współczesnych, udzielać przekonujących odpowiedzi na pytania i problemy, jakie stawia dzisiejszy człowiek.

Równie poważnym problemem jest słaba świado­mość tego stanu. Niewielu wierzących zdaje sobie spra­wę z zaistniałej sytuacji i nie pyta, co i jak należałoby zmienić, aby odzyskać odwagę, którą dać może wiara i nic lękać się wyzwań, jakie stawia świat.

Tymczasem jest wielu z nas, którzy, być może z lęku, wygo­dy, a może i z braku refleksji, przejawiają negatywną tendencję do zamykania się w utartej obrzędowości, trzymając się kurczowo utartych schematów myślenia i działania, dawnych zachowań czy opinii. Z zajmowa­nych przez siebie pozycji osądzają innych, jak i zmiany, jakie następują w Kościele i w świecie.

Może nie zawsze i nie w każdym przypadku jest to rozwiąza­nie szczęśliwe i słuszne. Nie w każdym również przy­padku sprzyja głoszeniu orędzia Jezusa Chrystusa, któ­re jest przekazem nowości dla świata, zaczynem, który ma zmienić wszystko i nadać temu wzrost.

Potrzeba odwagi, którą daje jedynie wiara, aby dostrzec prob­lemy współczesności i szukać właściwych ich rozwią­zań. Nie można zapominać, że przewodnią siłą wiary jest zawsze określony radykalizm.

Radykalizm wypływający z wiary był obecny w życiu św. Anioła. Przejawiał się m.in. w tym, że wiernie realizował w swoim życiu wskazania Reguły Karmelu. Zgodnie z Regułą, która poleca posłuszeństwo przełożonym (art.4), św. Anioł opuszcza ojczystą Ziemię Świętą i udaje się w celach ewangelizacyjnych najpierw do  Civitavecchia, później do Rzymu i na Sycylię. Zgodnie z nią również (art.15), kierowany wiarą w Słowo Boże i w trosce o zbawienie bliźniego, napomina wykroczenia przeciw Przykazaniom Bożym. W końcu z jego żywej wiary, jak przekazują legendy, rodzą się cuda (wskrzeszanie umarłych i dar proroctwa).

o. dr Wiesław Strzelecki O.Carm.

Share on facebook
Facebook
Share on twitter
Twitter

Pozostałe